Jak gorąco, dopiero co minęłam trzysta dwudziesty kilometr mojej drogi na wczasy, a mam wrażenie, że ten czas spędziłam w saunie. Gdybym wcześniej pomyślała, że klimatyzacja u mnie słabo działa, to nie wybrałabym się w drogę w samo południe, a skoro świt. Nie dam rady jechać dalej w takiej temperaturze. Co zrobić, dojadę do najbliższego miasta i znajdę jakiś serwis naprawczy. Akurat byłam przed Poznaniem więc mąż złapał za smartfona i wpisał w wyszukiwarkę klimatyzacja samochodowa Poznań. Lista adresów była tak długa, że po prostu wytyczył drogę do najbliższego czynnego warsztatu. Mieliśmy szczęście, dość szybko nas przyjęli i mechanik wziął się za wyszukanie awarii. Po kilkunastu minutach okazało się, że instalacja chłodząca jest sprawna i wymaga jedynie napełnienia. Sto sześćdziesiąt pięć złotych załatwiło sprawę. Podziękowałam najpiękniej jak umiałam i wyruszyliśmy w dalszą podróż. Przed nami jeszcze dwie godziny drogi, ale teraz to śmiało mogę powiedzieć, że już jestem na naszym wymarzonym urlopie.