Legendy głoszą, że irlandzkie elfy (elfy są nieodłączną częścią tradycji ludowej na wyspach brytyjskich) to upadłe anioły, które jednak nie zgrzeszyły tak bardzo żeby wylądować w piekle i tam cierpieć za swoje winy, ale maja je odpokutować na ziemi o pozostać na niej aż do dnia Sądu Ostatecznego.
Opowieści o tych istotach stanowiły przez wieki cenne źródło inspiracji dla poetów i pisarzy. Znaleźć je można i u Shakespeare?a i u Draytona, Kiplinga i u wielkiego irlandzkiego poety Williama Butlera Yeats?a. Ten ostatni podzielił elfy na dwie grupy: trooping fairies i solittary fairies.
Pierwsze z nich żyją gromadnie; drugie stronią od towarzystwa zarówno ludzi jak i innych nadprzyrodzonych istot.
Trooping fairies mieszkające na Zielonej Wyspie są nieduże, mają zaledwie kilkanaście centymetrów wzrostu, noszą się na zielono, a ich główki ozdabiają czerwone czapeczki; zamieszkują starożytne kopce a czas spędzają na zabawach i tańcach przy magicznej muzyce. Gdy człowiek dostanie się do ich tańczącego kręgu nie zdaje sobie sprawy z upływającego czasu i może w ich towarzystwie stracić wiele lat ze swego życia. Elfy te lubią także płatać ludziom różnego rodzaju figle i przykre kawały: kradną i podmieniają dzieci, strzelają do ludzi i bydła z małych dmuchawek, podbierają zboże.
Irlandzka tradycja nakazuje by przez pierwsze trzy tygodnie życia nowo narodzonego dziecka nie spuszczać go z oczu, aby elfy nie podłożyły odmieńca, który jest zazwyczaj umierającym lub nowonarodzonym elfem nigdy nie opuści takiego domu i stanie się prawdziwym utrapieniem dla rodziny.