Moja kuzynka bardzo nudziła się w mieszkaniu w mieście. Po urodzeniu dziecka nigdzie nie wyjeżdżała bo dziecko było chore. Była bardzo zmęczona nieprzespanymi nocami i ciągłym wrzaskiem dziecka. W dzień było to samo, aż wpadła w depresję. Na to była jedna rada, potrzebowała odpoczynku od zaraz. Moja siostra bardzo chętnie zgodziła się zająć dzieckiem na tydzień więc mogłam zadecydować o wyjeździe.
Jesień była bardzo ciepła, wręcz upalna. Minął sezon urlopowy i domki letniskowe stały prawie puste. Na kąpiel było już za późno, ale na spacery po pięknym lesie zawsze była pora. Tak więc udało mi się namówić kuzynkę na odpoczynek w przyjemnym i spokojnym miejscu w domku letniskowym. Po przyjeździe Aga jeszcze nie mogła dojść do siebie, ale wystarczyło kilka dni bez dziecka i od razu wróciła do życia. Ten tygodniowy wyjazd dał je energię na cały rok. Dużo z nią rozmawiałam, więc wiedziałam kiedy jej stan się polepszył.
Smutno było wyjeżdżać i choć jeszcze zdrowie nie wróciło całkiem, to miłe wspomnienia zostały.