Dane podawane przez producentów samochodów często odbiegają od wyników uzyskiwanych przez niezależnych testerów. Różnicę zauważyć mogą również osoby, którym po zakupie auta z salonu nie zgadza się stan benzyny w baku. Nie od dziś wiadomo, że należy zachować do nich pewien dystans.

Z danymi technicznymi wiąże się kilka zagadnień. Pierwszym z nich jest sam problem w ich zdobyciu. Kilka lat temu auto opisywało się poprzez moc, prędkość maksymalną, przyśpieszenie od 0 do 100 km/h. Obecnie takie informacje spadają na dalszy plan, przede wszystkim liczą się emisja dwutlenku węgla, czy spalanie. Pojawiają się one na samym początku katalogu, na drugi koniec lądują zatem dane typowo techniczne. Kolejnym zagadnieniem jest wiarygodność podawanych danych. Często nie zgadzają się one z opiniami niezależnych ekspertów. Skąd to się zatem bierze? Metody pomiarowe producentów przeprowadzane są w warunkach laboratoryjnych, zatem mają się nijak do tych rzeczywistych.

Moc silnika mierzy się na hamowni silnikowej, zatem do testów silnik wcale nie znajduje się w aucie. Testerzy niezależni przeprowadzają taki test na hamowni podwoziowej, a więc przy pełnym osprzęcie – całym samochodzie. Wyniki takiego pomiaru pokazują dane z dokładnością do 3 procent. Masa własna i ładowność to dane uwzględniające bak paliwa wypełniony w 90 oraz obecność wszystkich płynów eksploatacyjnych. Pod uwagę bierze się również wagę kierowcy – średnio 75 kg. Ładowność to zatem różnica między tak uzyskaną masą własną, a masą całkowitą. Waga pojazdu zmieniać się może pod wpływem wielu dodatków, na które decydujemy się przy zakupie. Dodatkowe systemy to kolejne kilogramy. Łatwo więc w kilka chwil zwiększyć jego wagę o jakieś 100 kg. Producenci podają zatem dane spalania dla „najlżejszych” wersji wyposażenia. W przypadku przyśpieszenia nie jest inaczej. Pomiar wykorzystuje się przy użycia urządzenia Racelogic. Do badania wykorzystuje się system GPS. Próby wykonywane są do upadłego – do uzyskania jak najlepszego wyniku.

To tylko kilka przykładów. Pomiary wartości hamowania, rozstawu kół, zużycia paliwa, średnicy zawracania, czy pojemność bagażnika wykonywane są również w nienaturalnych warunkach określonych przez producenta. Warto mieć to na uwadze przy zakupie samochodu. Może bowiem okazać się, że warto było dopłacić do innego auta.